Autor Wiadomość
MagicYuri
 Post Wysłany: Pią 12:54, 12 Sty 2007    Temat postu:

No i właśnie na tym polegają problemy z takimi ludźmi. Istnieje podobne powiedzenie: "wytłumacz głupiemu że jest głupi". W zasadzie to tylko to powiedzenie istnieje a w moim ostatnim poście je sparafrazowałem Smile. Anyway, sens pozostaje ten sam.
Główny Szefik Zła
 Post Wysłany: Pią 0:00, 12 Sty 2007    Temat postu:

Jest to zadanie z cyklu "mission impossible". Very Happy Nawet nie będę próbował. Very Happy
MagicYuri
 Post Wysłany: Czw 23:25, 11 Sty 2007    Temat postu:

Co racja to racja... no ale "wytłumacz fanatykowi że jest fanatykiem" Smile
Główny Szefik Zła
 Post Wysłany: Czw 22:58, 11 Sty 2007    Temat postu:

No właśnie. Very Happy Trzeba mieć cierpliwość, żeby wytrzymać godzinę przy Super Mario Bros., będąc człowiekiem, który to wielkim fanem odlschool'u nie jest... Smile
MagicYuri
 Post Wysłany: Czw 10:04, 11 Sty 2007    Temat postu:

To ja nie wiem czego Crockett się czepia... godz. przy Mario to niezły wynik Very Happy
Główny Szefik Zła
 Post Wysłany: Śro 17:41, 10 Sty 2007    Temat postu:

Ale nawet taki człowiek jak ja ( żyję obecną chwilą i raczej nie rozpamiętuję przeszłości, jak nakazuje pewna piosenka Limp Bizkit Very Happy ) lubi wrócić do tych starych, dobrych czasów i chociaż przez momencik poczuć ten feeling. Ale... Więcej niż godzinę przy Super Mario Bros. nie wytrzymam. Smile
MagicYuri
 Post Wysłany: Pon 23:05, 08 Sty 2007    Temat postu:

Hmmm... ja podobnie jak Norgoo co do tamtej kłótni, aczkolwiek skłaniałbym się troszkę w stronę poprzecznego... wiadomo, niektórzy jeszcze "czują blues-a" ale ja osobiście jestem człowiekiem postępu i jednak trochę bardziej byłbym podjarany grając w takie np. Gears of War nisz starą (dobrą!) Contrę Very Happy. Pamiętam że najstarszą konsolą w jaką grałem to była chyba Amiga... albo Commodore... w każdym razie bardziej zapamiętałem Pegaza (czy to nie przypadkiem "polski" NES? W którymś PE czytałem ale nie pamiętam czy to był NES czy coś innego...) i, już nie aż tak starego PSX-a Smile może dlatego jestem bardziej nastawiony na bajery.

Co do nowego wątku popa: powiem: i tak, i nie. Tak bo: faktycznie z konsolami zasadniczo jest mniej kłopotów niż z kompami. Pozatym nie ma tu czegoś takiego jak (tfu) wymagania sprzętowe Smile. Nie bo: no właśnie "zasadniczo", ale to nie znaczy że są całkowicie bezawaryjnie pop. Zwłaszcza przeróbki. Aczkolwiek to ciekawe bo od wielu osób słyszałem na początkach że przeciętna żywotność przerobionej konsoli to 1-2 lata. Tymczasem na "starej" czarnuli ciągnełem przez 3 lata Smile. Potem się zrypał czytnik, ostatecznie ustaliliśmy z bratem że kupimy nową konsole bo się poprostu już nie opłaca. I "nowej" czarnulce mija już powoli roczek Very Happy.
Główny Szefik Zła
 Post Wysłany: Pon 20:57, 08 Sty 2007    Temat postu:

Po ostatnim formacie dysku doszła do mnie jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, dotycząca konsol... Są niemal bezawaryjne i nie trzeba się jakimiś wirami przejmować (z wyjątkiem PSP). Ale nie można mieć wszystkiego. Konsole mają zamkniętą architekturę i ciężko wpłynąć na ich hardware czy software. Mimo wszystko, uważam bezawaryjność konsol za gigantyczny plus. Wolę mieć mniejszy wpływ na hardware i software, niż potem formatować HD...
Crockett
 Post Wysłany: Pon 18:31, 02 Paź 2006    Temat postu:

Dobra ja się nie spieram, bo każdy ma swoje zdanie. A topic może założę Smile
Norgoo
 Post Wysłany: Wto 1:18, 29 Sie 2006    Temat postu:

Hmmm...? Może tak założyć osobny temat w dziale "Konsole"? Oldschool zasługuje na osobny topic.

A tak w ogóle to częściowo zgadzam z Szefikiem, a częściowo z Crockett'em, ale już późno jest. Si ja! Smile
Główny Szefik Zła
 Post Wysłany: Sob 16:11, 26 Sie 2006    Temat postu:

Ale ja nie zapomniałem, co im zawdzięczam i wiem, jak są one dla mnie ważne. Ale musisz przyznać, że odpalając oldschool'e dzisiaj, nie czujesz już tak wielkiej radości. Rozpikselowany ludzik nadal powoduje, że serce rośnie, a na twarzy układa się banan, ale już nie do tego stopnia.

Crockett napisał:
Acha, jeszcze jedno: "Marzenia są coś warte jeśli się spełniają" by Pan Kowalski.


Z tym się nie zgodzę.
Crockett
 Post Wysłany: Sob 20:00, 19 Sie 2006    Temat postu:

Jednak niezgodzę się co do pewnych kwestii. Np. Muzyka z tych gier nadal wywołuje u mnie dziwne, rytmiczne kiwanie głową. Ja kocham stare gry, napewno bardziej niż Ty, drogi Szefiku i napewno nie zapomnę tego co im zawdzięczam. Poza tym gdybym dawał upust swoim głęboko skrywanym emocjom podczas sesji z NES'em, to wylewałbym wiadra łez. Wiem, że wielu z Was mnie nie rozumie, ma mnie za wariata, rozczulającego się nad rozpikselowanym ludzikiem biegnącym w prawo, ale jak przypomnę sobie takie np. lato roku 1999 albo nawet czasy wcześniejsze to za serce dziwna moc mnie ściska.
Acha, jeszcze jedno: "Marzenia są coś warte jeśli się spełniają" by Pan Kowalski.
Główny Szefik Zła
 Post Wysłany: Pią 13:29, 18 Sie 2006    Temat postu:

Ale stare gry NIGDY nie będę już tak dobre. Ja marzę teraz o Pegazusie z 30 grami. Zagram i nie poczuję tego power'a już więcej. Poza tym, marzenia są najpiękniejsze, kiedy pozostaną marzeniami, a nie zetkną się z rzeczywistością. Dlatego marzenia są tak piękne. Wspominasz stare, dobre gry, ale do nich już nie wrócisz, bo ten czar zniknie przy odpaleniu szpili. Ja jestem już na to za stary. To było, minęło i NIE wróci. Mogę tylko wspominać te piękne chwile spędzone z Super Mario Bros., ale jak zagram, tytuł ten traci, sporo traci. Zachwyt nad nim uciekł, tak samo jak te stare, dobre czasy.
Crockett
 Post Wysłany: Pią 12:22, 18 Sie 2006    Temat postu:

Skąd wiesz? Właśnie to widzę w konsolach- magię. To że serce nie bije już tak szybko na widok ogromnego boss'a w Contrze nie oznacza, że wcale nie przyspiesza. To że Ty nie widzisz niczego magicznego w starociach (co pokazałeś podczas sesji z Capcom Classics Collection) nie oznacza, że inni też nie. Ja ze wszystkich starych konsol szczególnie ukochałem NES'a. Poprostu odpalając carty z grami naprawdę czuję się inaczej niż grając np. na X'ie. Może to przez to iż grałem w te gry mając 6-7 lat, kiedy życie było beztroskie (a przynajmniej bardziej beztroskie niż teraz) i może dzięki temu choć na chwilę mogę znów poczuć się jak siedmiolatek. Wspomnienia są piękne, tak jak piękne jest to iż można je odświeżyć grając w stare gry, bo te gry to wspomnienia zamknięte w cartridge'u. I oto moje zdanie w temacie.
Główny Szefik Zła
 Post Wysłany: Czw 13:54, 17 Sie 2006    Temat postu:

Eee, tam. Warto, warto. Ale, niestety, to już było i nie wróci. Odpalając dzisiaj jakiegoś oldschool'a, nie czujesz już tej magii. Nie pisz, że czujesz, bo wiem, że nie czujesz i nie kłam.


Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003



Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group